Unia Polityki Realnej


Debata Parlamentarna 2008

Debata

Członkowie

Problemy

Podproblemy

Projekty ustaw i uchwał

Expose przewodniczącego

Wywiad

Linki

Kwestia niezależności Polski
i migracja ludności.

(Artur i Artur)

Wspólnota Europejska dziś jawi się nam jako coraz silniej budowane superpaństwo. Unia Europejska przechodzi proces tworzenia się państwa bez narodu. Unia Polityki Realnej nie popiera unii politycznych mogących ograniczać niezależność polityczną państwa. Natomiast emigrant w swym państwie narodowym jest suwerennym obywatelem, natomiast w Unii pozostaje poddanym. Unia Europejska zmierza do zmiany obecnej formy konfederacji, a więc porozumienia odrębnych państw, na formę federacji, a więc państwa związkowego, w którym dotychczasowe państwa członkowskie degradują się do roli prowincji. Istnienie w konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej art. 90 oraz art. 91 ust. 3 dodatkowo przesadza o utracie przez Polskę suwerenności państwowej po przyłączeniu do Unii Europejskiej. Według nas współpraca jest dziś możliwa w warunkach podzielonej suwerenności poszczególnych państw!

Różnorodność kulturowa i językowa kontynentu europejskiego utrudnia konstytuowanie się świadomości europejskiej, która jest często głoszona przez euroentuzjastów. Dochodzi to niepotrzebnych konfliktów na tle etnicznym. Jesteśmy zdania, że państwa zapewniają ład międzynarodowy. Stanowisko naszej partii jest jasne – nie chcemy Związku Socjalistycznych Republik Europejskich! Nie chcemy Europy socjalistycznej! Europa była zawsze złożeniem suwerennych państw i narodów. Jako, że jesteśmy i byliśmy za znoszeniem barier w przepływie ludzi, usług, towarów i kapitału, wolnym rynkiem wewnętrznym i zewnętrznym. To widzimy integrację, w której żadne z państw nie musi rezygnować ze swojej suwerenności.

Polska przyłączając sie do Unii Europejskiej otwiera możliwość odzyskania przez przesiedlonych po II wojnie światowej Niemców i ich spadkobierców utraconej własności położonej na Ziemiach Zachodnich i Północnych. Stwarza to ryzyko zmiany przynależności państwowej tych obszarów bez użycia siły, a wiec zgodnie z postanowieniami Aktu Końcowego KBWE w Helsinkach z roku 1975. Wyraźny nacisk Komisji Europejskiej na regionalizacje ryzyko to wyraźnie powiększa. Na dodatek Polska nie ma do tej pory traktatu pokojowego z Niemcami. Ludzie, którzy najczęściej na terenach północno-zachodnich mają tylko dzierżawy wieczyste, a nie akty własności będą w konflikcie prawnym z Niemcami, którzy przyjadą tu z aktami własności wystawionymi jeszcze przed drugą wojną światową przez państwo niemieckie. Wówczas taki spór prawny będzie rozpatrywał Europejski Trybunał Sprawiedliwości i prawdopodobnie jest duże zagrożenie, że przyzna rację Niemcom, bo to oni mają prawo własności. Oczywiście wiąże się to z tym, że Unia Europejska rozrasta się podobnie jak każda organizacja, która dąży do ekspansji. Ale jest to przede wszystkim rozrost wpływów niemieckich i francuskich i te dwa państwa dzielą się strefami wpływów ograniczając przy tym suwerenność państwa polskiego. To jest etatyzm i jeszcze raz etatyzm!

Kwestia imigrantów wobec rozszerzenia terytorialnego Unii Europejskiej to według naszej partii ważny problem. Naszym zdaniem należy bronić i chronić naszą wspólnotę neutralną. Istnienie społeczeństwa migracyjnego zaburza funkcjonowanie wspólnoty politycznej, która wymaga, by wszyscy ludzie mieli jednakowe prawa polityczne i obywatelskie. Ludzie, którzy emigrują są gotowi zaadaptować się do warunków na płaszczyźnie gospodarczej, natomiast na płaszczyźnie kulturowej skłaniają się do ku swego rodzaju rebelii przeciwko unifikowaniu się świata. Dochodzi w ten sposób do konfliktów. Jako przykład można podać Polaków, którzy wyemigrowali do Wielkiej Brytanii. Proces tworzenia się dzielnic polskojęzycznych w miastach brytyjskich już się rozpoczął i będzie postępował do prowadzając do tego co stało się m.in. w Niemczech za sprawą Turków. Należy zadać sobie pytanie dla kogo taka sytuacja jest korzystna. Dla Wielkiej Brytanii nie, bo co z tego, że mają tanią siłę roboczą skoro narastają konflikty między imigrantami a ludnością brytyjską. Konflikty te oraz niezadowolenie będzie jeszcze bardziej narastać, ponieważ jak pisał Urs Altermatt „Europa Zachodnia i Europa Wschodnia leżą w innych strefach czasu historycznego”. Konkluzja jest więc prosta to co dobre dla Polaka nie koniecznie jest dobre dla Anglika itd. Miejsce Polaka jest w Polsce, Anglika w Anglii a Rosjanina w Rosji. Nie chodzi oczywiście o uszczelnienie granic i o to żeby każdy działał na swoim podwórku. UPR stoi na stanowisku swobodnego przepływu osób, ale spełnione muszą być pewne warunki. Polska jest niedostosowana do takiego przedsięwzięcia i dlatego proces ten powinien być zamrożony do czasu, kiedy dostosujemy swoje struktury do takiej możliwości. Dostosowanie takie jest możliwe jedynie wtedy, gdy rządzący trzeźwym okiem spojrzą na tą kwestię i zobaczą że Unia Europejska to żaden rarytas dla Polski, a przynajmniej nie w takiej formie jak obecnie. Uzależnienie się od Unii Europejskiej przez Polskę prowadzi do coraz większej biurokratyzacji życia publicznego, a jak wiadomo im więcej urzędników tym wyższe podatki. UPR chce oparcia gospodarki na małych i średnich firmach ale dopóki przedsiębiorcom będą rzucane kłody pod nogi jest to niemożliwe. Wracając do kwestii migracji ludności trzeba sobie jasno powiedzieć, że ludzie przyjeżdżający do pracy w Polsce mają nikłe szanse na legalną pracę. Jeżeli przedsiębiorca nie jest w stanie zatrudnić rodaka zapewniając mu wszystkie świadczenia i ten zmuszony jest pracować „na czarno” to na pewno nie zostanie zarejestrowany obcokrajowiec, który bądź co bądź jest obcym. W Polsce szara strefa jest bardzo rozwinięta i aby uporać się z tym problemem potrzeba czasu. Imigranci zarobkowi mogą ten proceder w tym momencie tylko pogłębić. Polska nie jest przygotowana na imigrantów tak samo jak nie przygotowana jest na wiele innych okoliczności. Spowodowane jest to oczywiście nieudolnością polityków oraz sytuacją geopolityczną w jakiej funkcjonował nasz kraj do roku 1989. Migracje ludności są ważne i UPR temu nie zaprzecza, ponieważ jest to jeden z czynników potrzebnych do rozwoju każdego kraju. Trzeba się jednak zastanowić czy działając pod egidą Unii Europejskiej nie odbije się to czkawką nie tylko Polsce ale i innym krajom Europejskim. Propaganda sukcesu Unii Europejskiej forowana w mediach nie pozwala zwykłemu człowiekowi dostrzec słabości struktur zwłaszcza politycznych tego tworu. Inna kwestia związana z migracjami dotyka wielu obywateli Polskich zamieszkujących tereny, które przed II wojną światową zamieszkiwane były przez Niemców. Po wstąpieniu Polski do struktur unijnych wielu Niemców zaczęło domagać się zwrotu swoich majątków na terenie obecnej Polski. Stwarza to ryzyko odcięcia znacznych części terytorium nieformalnie od Polski. Przystąpienie do Unii Europejskiej przez Polskę otworzyło ludności niemieckiej szerokie perspektywy walki o te jakże atrakcyjne tereny. Unia w pewnym momencie zdała sobie sprawę, w przyszłości będzie potrzebowała ludności państw spoza Europy wskutek starzenie się społeczeństw w Europie. Komisja Europejska proponuje ustalenie wspólnych, prawnych ram postępowania regulujących warunki przyjmowania i wydawania zezwoleń na pobyt dla obywateli państw trzecich. To doprowadzi do sytuacji, że Polska chcąc nie chcąc będzie musiała wpuszczać na swoje terytorium wszystkich, którym pozwoli na to Unia Europejska.

Podsumowując, Unia Polityki Realnej nie stoi na stanowisku, że Polska powinna zamknąć się na swoim podwórku i nie przyjmować imigrantów ani nie wypuszczać z kraju emigrantów. Wręcz przeciwnie, stoimy na stanowisku wolnego przepływu zarówno ludzi jak i towarów między państwami. Sprzeciwiamy się jedynie Unii Europejskiej jako koordynatorowi tych procesów. Naszym zdaniem każde państwo w tym oczywiście także Polska lepiej wie jak regulować swoje sprawy niż unia Europejska, która o ile ma jakieś sukcesy w kwestiach gospodarczych o tyle w kwestii politycznej nie sprawdzała się, nie sprawdza się i sprawdzać się nie będzie.
Amen.

Unia Polityki Realnej

Program

Janusz Korwin-Mikke

Symbolika

Linki